poniedziałek, 14 maja 2018

Spóźniony szal

Po ciepłym marcu nadeszło niespodziewane zlodowacenie na początku kwietnia. Wykończyło mi wiele roślin w ogrodzie, które radośnie puściły się ku marcowemu słonku, by ulec brutalnej sile kwietniowego mrozu. Wobec takiego powrotu zimy poczułam chęć na coś ciepłego i energetycznego na drutach.
Z zasobów wygrzebałam tęczową Alize Angora Gold, która choć dość podła w składzie (80 % akryl, 10 % mohair, 10 % wełna), jest bardzo miła w dotyku i nie skrzypi akrylowo. 


Potrzebowałam czegoś do noszenia na co dzień, bez wielkiego namaszczenia, do częstego prania i bez konieczności każdorazowego blokowania.
Wzór to Whiffle Bird , bardzo przyjemny w dzierganiu i pasujący do włóczki.


Tylko że zanim skończyłam fala mrozów ustąpiła i nadeszła wiosna.



Ale nic to, jesień już prawie blisko :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz