Jak co
roku, na przełomie maja i czerwca wyjechaliśmy nad morze. Lubimy
ten spokój przed sezonem a że Bałtyk i w sezonie niekoniecznie
jest akwenem pływalnym, to nie tracimy wiele nie mogąc się kąpać.
Od
kiedy mamy małe dzieci zmienił się jednak zasadniczo sposób
wypoczynku. To już nie eksplorowanie mniej lub bardziej znanych
atrakcji turystyczno – historycznych, a raczej robienie babek i
zbieranie muszelek.
Taki
leniwy wypoczynek, choć nudny i męczący, ma jednak jedfną
niewątpliwą zaletę – daje mnóstwo czasu na dzierganie :D
Bo co
robić na plaży, albo w domku, w trakcie drzemki juniorki? Czytać i
dziergać.
I jak
ma siętak circa 6 godzin dziennie na dzierganie, to wakacyjne
robótki robione są w rekordowym jak na manie tempie.
W tym
roku wybór padł na Kaipuu Shawl
Prosty,
powtarzalny wzór, dzierga się szybko i przyjemnie.
Korpus
zrobiłam z miękkiej bawełny Baumwollegarn May, a koronkę z
jakichś skarpetkowych resztek. Zależało mi na tym, żeby przy szyi
było miękko, a ażury dały się ładnie zblokować.
Całość
bardzo przyjemna na letnie i wczesnojesienne chłody.
Z tej bawełny
już dziergałam kiedyś małą chustkę na szyję.
Nosi
się fajnie, w praniu nie blaknie i nie robi się sznurkowata,
polecam nawet tym, którzy średnio lubią bawełnę.